Wybierając miejsce wakacji w Tunezji po za „ekonomią” kierowaliśmy się zasadą że miejsce bazowe powinno oferować cos do zwiedzania. Za namową znajomych i informacji z neta wybraliśmy Susę , gdyż polecano nam tamtejszą medynę i fakt że nawet „na Nogach” jest ona do osiągnięcia. Drugą kwestią jest bliskość takich miejscowości jak El Jem , czy Kairuan.
Niestety do tego drugiego nie było nam dotrzeć ze względu na moją dwu dniową niedyspozycje. Co do Susa i EL Jem nie rozczarowaliśmy się .
Medyna w Susa otoczona jest murem obronnym z kwadratowymi wieżyczkami, a w środku labirynt krętych uliczek. Na uwagę zasługują Ribat (IX.w.) , Grande Mosqee (wielki meczet wybudowany w 851 r. przez wyzwolonego niewolnika o imieniu Mudan , Kazba ( cytadela),
A także to że w niedziele odbywa się tam targ na SouQ El-Ahad gdzie można kupić od żywego żłowia po dywany i elektronikę. Na nas największe wrażenie wywarł Dar Essid opisany wcześniej.