Tutaj rozpoczęła się , co prawda tylko 4 godzinna ale najbardziej egzotyczna cześć naszego wypadu. Na granicy zaskoczenie na plus, odprawa 15min. (paszporty, zielona karta żadnych opłat- wyczytaliśmy w internecie że tylko Polacy i Słowacy mają gratis, reszta na 30 wymienionych krajów 10euro/ 1os., a osoby z Izraela nawet 30) i jakość dróg ( po relacji z wyprawy motocyklowej na youtube z 2012 r. byliśmy pełni obaw) , ale „asfalcie nówka, nowy most przed Shkoder klasa I – dobrze trafiliśmy w zeszłym roku skończyły się remonty. Pierwszy dłuższy przystanek Siroke. Jezioro Shkoderskie, a w tle góry. Tutaj spotkały nas pierwsze dość oryginalne sytuacje. Pełnoprawnym uczestnikiem ruchu, których przepisów nie przestrzegają (jak się później okazało w Shoder- nie tylko one ) są krowy i to kierowca musi uzbroić się w cierpliwość do momentu jak zechce im się zejść z drogi. Samochody mercedesy „beczki” , ale i bryki że mózg staje. Po za nimi na drogach można spotkać różne wózki ciągnięte przez koniki, osły, ale najfajniejszym wynalazkiem jest „rikszo- motocykl”, który zamiast kierownicy ma dużą ramę stanowiącą uchwyt otwartej skrzyni w której przewozi się różne rzeczy np. złom, gruz, owoce,itp. Widzieliśmy tez legendarne schrony (bunkry) polne i przydomowe wybudowane w liczbie 800 tysięcy w latch 1872-1984 na polecenie XII plenum KC Albańskiej Partii Pracy pod przywództwem Eurena Hodży, w obawie przed interwencją ZSRR lub Chin.