Plan na ten dzień masyw Olimpu - przynajmniej "wzrokowo" z pod górskiej miejscowości Litochoro. Tradycyjnie pociągiem jedną stacje na północ - Plaka Litochoro, potem na stopa złapaliśmy rodzinkę która jechała na nabożeństwo do trochę oddalonego klasztoru Moni Ag. Ioannou. Po zwiedzeniu klasztoru wyruszamy na szlak ( w tym momencie nie wiedzieliśmy jaki jest cel naszej wędrówki). Spotykamy
strażnika parku narodowego i po kilku minutowej rozmowie obdarowani mapą ruszamy w kierunku schroniska -Katafigio "G". Widoki na ośnieżony Olimp piękne. Na pierwszym odpoczynku coś 3 metry od nas w trawie robi wieli hałasu , myśleliśmy że to żmija, ale okazało się że to 30cm żółw. Za raz za schroniskiem na szutrowej drodze zabiera nas pick- up na pakę i już znamy cel naszej wycieczki- PRIONIA - punkt wyjść na Olimp. Po nacieszeniu się widokami , wybieramy na mapie najkrótszy 3 godziny szlak do Litochoro, po drodze odwiedzamy bardzo podniszczony klasztor Moni Ag. Dionisiou (Dnionizoza) , po którym oprowadza nas Pop najwyraźniej znudzony poobiednią sjestą. W drodze napotykamy sporą pustelnie, jednakże nie zastajemy tam nikogo. Po dotarciu do Litochoro taxi wracamy do Hotelu Nie mogliśmy odmówić sobie przynajmniej małego spaceru po górach Grecji.